Wyjechał w drogę mając 20.000 USD zaoszczędzonych przez kilkanaście lat pracy w sieci fastfoodów w Brazylii. W dniu naszego przypadkowego spotkania na przedmieściach Cusco w Peru miał jeszcze 25 centów w kieszeni. Jego rower był już kilka razy spawany, większość rzeczy sprzedał w trakcie podróży. Mimo to był w wyśmienitym humorze, mając w kieszeni pozwolenie na darmową wizytę Machu Picchu. W trasie był od 5 lat i 11 miesięcy. W tym czasie objechał większość krajów Ameryki Południowej.
Wiele osób ma podobny „problem”: Raz w trasie trudno wrócić do uregulowanego życia. Niektórym się to udaje, inni znajdują podcząs podróży nowy dom i tam zostają, a jeszcze inni wybierają drogę jako swój cel.
Po wymianie danych opróżniam pół lodówki i daję mu konserwy, makaron i sok. Do tego jeszcze trochę forsy żeby przynajmniej dzisiaj spał spokojniej.
Szukajcie w sieci „Trotamundo de Sudamerica” to go znajdziecie.