z trasy

Mayday, piwko się skończyło!

Jako że wybieram się na kilkudniową wyprawkę żeglarską po jeziorze Titicaca, postanowiłem wam zostawić przed wyjazdem nieco dłuższą historyjkę z jednego z wcześniejszych wypadów. Nie czytajcie więc wszystkiego na raz, bo przez następne dziesięć dni nie będzie nowych wpisów.   Dla każdego nadchodzi prędzej czy później chwila, w której musi zaakceptować swoją słabość. W moim read more »

Stare ale nowe: Rafa, jaka rafa? – Czyli ostatnia część mojego pobytu u Guna Yala

Podczas powrotu też nie obyło się bez niespodzianek. Moja próba wejścia po ciemku do czekającej łodzi skończyła się na tym, że noga zsunęła mi się z krawędzi wraku służącego jako keja i wylądowała w brudnej wodzie. Przynajmniej wmawiałem sobie, że to tylko brudna woda, bo w rzeczywistości mój but śmierdział kanalizacją na wyspie bez takowej. read more »

Stare ale nowe: Niech żyje Postęp poprzez Spowolnienie! – Czyli przedostatnia część mojego pobytu u Guna Yala

Alkohol, muzyka, taniec, nieznane substancje i wejście tylko z zaproszeniem – brzmi jak wiele innych imprezek hipsterów. W tym przypadku było to jednak coś innego. Podczas ceremonii Innamutikit lud Guna Yala świętuje pierwszą miesiączkę miejscowych dziewcząt. Wszyscy są zaproszeni na imprezę – o ile są pełnoletni i pochodzą z danej wioski. Niestety, spełniałem tylko połowę read more »

Stare ale nowe: Część trzecia wizyty u Guna Yala – czyli opowieść o przepisach i nieistniejących komarach

Miejscowi byli bardzo dumni z faktu, że na ich wyspie ne ma komarów. Pierwszą noc spędziłem na odpędzaniu tych nieistniejących szkodników. Następnego dnia pokazałem niezbite dowody na to, że komary jednak istnieją na wyspie. I nagle pojawiła się teoria,  że to ja je przywiozłem przez przypadek ze sobą. W końcu na wyspie nie ma komarów. read more »

Stare ale nowe: Co z tym żarciem, czyli mojej wizyty u Guna Yala część druga

Rodzina Beiry zaoferowała mi nie tylko wygodny hamak do spania w swojej chacie, ale nawet nalegała na podzielenie się ze mną jedzeniem podczas mojegu pobytu. Ale i tu istnieją drobne pułapki. W pierwszy dzień nikt nie mógł mi powiedzieć o której będzie obiad. Więc zdecydowałem się na kupienie opakowania ciasteczek w jednym z trzech kiosków read more »

Stare ale nowe: Opisu wizyty u Guna Yala część pierwsza…

Nigdy wcześniej nie byłem tak blisko mojego ideału raju. Wyspy tropikalne na Morzu Karaibskim, archipelag liczący ponad 360 wysp, z tego tylko 50 zamieszkanych. Archipelag San Blas jest po prostu niezwykły. Palmy z kokosami, słońce, plaże. Panama to nie tylko kanał i kupa banków. Jednak jakieś 300 metrów od pierwszej większej zamieszkanej wyspy, do której mieliśmy read more »

Nożownik z Medellin

„Szybko, dawaj forsę! Nie wołaj o pomoc, bo Ci to wbiję!” Ile razy zastanawiałem się, co bym w takiej sytuacji zrobił. Oczywiście, jako szczeniak to rozprawiałem się z co najmniej pięcioma na raz w stylu odpatrzonym wpierw od Erniego z serialu „Partnerzy” (kto to jeszcze pamięta, ech, kto) a potem od Chucka Norrisa. Z rosnącym read more »